Grobowiec Lukasów

Grobowiec Lukasów

Kiedyś chronił mieszkańców Bełku przed najeźdźcami. Dziś od zniszczenia kopiec ratują młodzi ludzie.

Zachwaszczony, otoczony zniszczonym murkiem wzgórek. Tak jeszcze do niedawna wyglądał kopiec w Bełku, który jest pozostałością średniowiecznego grodziska. Bronił on pierwszych włodarzy i mieszkańców miejscowości przed najazdami zbrojnymi. Młodzież postanowiła działać. Z jej inicjatywy skrzyknęła się grupka miłośników wsi. Tak powstało Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi Bełk. Własnym nakładem sił i środków zaczęli ratować kopiec przed ruiną. To nasz symbol obok starego drewnianego XVIII wiecznego kościółka jedna z nielicznych pozostałości po początkach Bełku. - mówi Artur Bukowski ze stowarzyszenia.

Tajemne przejście

Kopiec znajduje się tuż obok zabytkowego kościółka.”Wzgórek Lukasów”, bo tak też jest nazywany, jest niezwykle interesującym miejscem także z innego powodu. Otoczony jest bardzo starym drzewostanem liczącym ponad 150 lat. Łączy się także z kościółkiem głębokim przekopem.

Kto i po co używał tego podziemnego przejścia? Niewiadomo do dziś. Warto dodać, że do dziś miejsce to nie zostało fachowo zbadane. To się powinno zmienić – uważają miłośnicy Bełku.

Cały ten teren jest dla mieszkańców symbolem i śladem po początkach istnienia miejscowości. A trzeba wiedzieć, że ta Bełk, dziś wchłonięta przez Czerwionkę-Leszczyny, w dawnych czasach była ważnym grodziskiem. Tu działały pierwsze w okolicy kopalnie, były młyny, folwarki. Przez miejscowość przebiegał szlak handlowy prowadzący na Morawy. Lukasowie, dawni włodarze grodziska, mieli tu cenioną hodowlę koni arabskich.

Chcemy zachować ślady po tych czasach. Kopiec to jest coś co nas wyróżnia. Żadna z okolicznych miejscowości nie ma takiego zabytku – uważa Michał Stokłosa. Tak więc latem i w weekendy zamiast iść na piwo, czy siedzieć przed telewizorem 15, 20 osobowa grupka zakasywała rękawy. Wyrywali chaszcze, odnowili murek, zrobili częściowe ogrodzenie, odrestaurowali drzwi kaplicy itp. To głównie uczniowie Zespołu szkół nr 5 w bełku, którzy zajmują się przede wszystkim utrzymaniem zieleni, oraz licealiści i studenci. Są także nauczyciele i inni ludzie. Pomagają nam także lokalni artyści, pracownicy tutejszej stacji uzdatniania wody. Nie jestem ich w stanie wszystkich wymienić – mówi Zbigniew Rybka. Kopiec to coś więcej niż kilka ton ziemi. Na nim wznosi się kaplica w której znajdują się groby rodziny Lukas, dawnych właścicieli Bełku.

To trzeba zbadać

Jedni mówią, że są tam cztery groby inni, że pięć. Tak naprawdę nie wiemy tego. Kaplica z grobowcem od dawna jest „pod kłódką”. Proboszcz założył ją aby uchronić przed wandalami – mówi Mateusz Tryzna. Pewne jest tylko, że jest tam grób Eleonory Lukas, która zmarła bardzo młodo w połogu. Wnętrze kaplicy jest w fatalnym stanie. Widać już tylko ślady po freskach. - Renowacja kaplicy to nasz kolejny cel – mówi Andrzej Laska.

Plany mają ambitne. Jeszcze w tym roku bełczanie zamierzają wyremontować dach i postawić tablice informacyjną. - Tablica to podstawa Ale to się już wiąże z większym nakładem finansowym. - W kwietniu złożyliśmy projekt do Fundacji Wspomagania Wsi. Kto wie, może tą drogą uda nam się zdobyć środki – mówi Leszek Szejka.

Co z kościółkiem?

Kilka tygodni temu na łamach tygodnika „Rybnik po godzinach” pisaliśmy z zabytkowym kościółku z Bełku, który miał zostać przyniesiony do Wodzisławia Śląskiego. Mieszkańcy Bełku są przeciwni. Na szczęście, sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Ale jeżeli dojdzie do tego, wówczas zostaniemy już z niczym – mówi Artur Bukowski. O pomyśle przenosin parafianie z Bełku dowiedzieli się w marcu. Aby do tego doszło, potrzebna jest zgoda Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Ten wydał negatywną opinię. - Najpierw poszła informacja medialna, potem trafiła do nas prośba arcybiskupa o wydanie opinii. Negatywnie ustosunkowaliśmy się do pomysłu, Jest to jeden z nielicznych, o tak unikatowej architekturze, kościołów w regionie, który pozostał na swoim pierwotnym miejscu. Poza tym zabytek jest w tak fatalnym stanie, że przeniesienie go oznacza zniszczenie. Trzeba się zastanowić jak go wyremontować, a nie przenosić – mówi Barbara Klajmon, Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Katowicach.

Agnieszka Bugajska - "Rybnik po godzinach" piątek 9 maj 2008 rok