Z historią Ramży wiążą się
również ściśle dzieje lokalnego górnictwa węglowego. W
początkach XIX w. na terenie wzniesienia powstało kilka kopalń
węgla, należących głównie do właścicieli Bełku, jednak
jeszcze w tym samym stuleciu zlikwidowanych. W okresie wielkiego
kryzysu gospodarczego (lata 30-te XX w.) na wzgórzu powstały liczne
nielegalne miejsca wydobycia węgla, zwane tutaj biedaszybami.
Pracowali w nich zwolnieni z kopalni górnicy, odbiorcami węgla byli
zaś głównie lokalni rzemieślnicy. Pozostałości tych biedaszybów
zachowały się na wzgórzu do dnia dzisiejszego. Obok Ramży
przebiega autostrada A1, wytyczona jednak tak, aby jak najmniej
naruszyć unikalną substancję przyrodniczą wzniesienia.
Geneza nazwy tego wzniesienia jest arcyciekawa. Chociaż wysokość nie jest imponująca, to zdobycie tego wzniesienia rowerem nie należy do łatwych zadań. Ramżę zamieszkiwał niegdyś zbójnik, który uratował swoją przyszłą żonę z pożaru. Ta jednak, chciwa pieniędzy, zabiła go. Opisując tą górę nie możemy zapomnieć o legendzie, która wśród miejscowej ludności przetrwała wieki. Przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. A brzmi ona tak: "Kiedyś na górze porośniętej potężnymi drzewami, w jaskini mieszkał zbój Ramża, był to człowiek-olbrzym, który napadał i okradał ludzi bogatych, a bronił biednych. Czasami można go było spotkać na targu w Czerwionce albo w Rybniku. Zakochał się w pięknej Marynie, która z powodu bogactw Ramży zgodziła się z nim żyć w lesie. Po kilku latach znudziło się jej życie z dala od ludzi, dowiedziała się więc jaki jest sposób na pokonanie kochanka. W noc Bożego Narodzenia uderzyła Ramżę gałązką świerkową w głowę, a on padł martwy na ziemię. Maryna zabrała wszystkie jego skarby i powróciła do domu".
Warto wybrać się tutaj na wycieczkę rowerową, poczuć powiew świeżego, leśnego powietrza. Popatrzeć na wiekowe drzewa, które każde z osobna ma swoją historię. Przyjemnie usiąść przy jednym z takich pomników przyrody i opowiedzieć swoim pociechą legendę o zbójniku, którego zwali Ramża.